Jeśli nie iPad to co? Przegląd tabletów z Androidem, które mają sens

Pod względem sprzedażowym oraz w opinii wielu osób iPad pozostaje najlepszym wyborem, jeśli chodzi o tablety dostępne na rynku. Konkurencja nie jest jednak bezbronna i też ma coś do zaoferowania. Przyglądamy się tabletom z Androidem, którymi warto się zainteresować.

Samsung Galaxy Tab S7

Seria tabletów Galaxy Tab S jest równie rozpoznawalna, co linia smartfonów Galaxy S, choć nowe modele nie ukazują się równie często. Producent zdołał jednak przez lata dopracować naprawdę wiele kwestii w swoich urządzeniach i jeden z nowszych modeli, wspomniany Galaxy Tab S7, to tablet, który może wpisać się w oczekiwania i potrzeby wielu osób. Jego największym wyróżnikiem jest ekran, który można wybrać w jednym z dwóch wariantów: 11 calowy (Tab S7) lub 12,4-calowy (Tab S7+).

iPad jest bezkonkurencyjny, rządzi na rynku tabletów i sprzedaje się coraz lepiej

Oczywiście to większy model może pochwalić się bardziej imponującą specyfikacją, na którą składa się panel Super AMOLED 2800 na 1752 px i wsparcie dla HDR10+, ale to nie oznacza, że mniejsze urządzenie pozostało znacząco w tyle. Wysoka rozdzielczość 2560 na 1600 px i 500 nitów jasności również robią wrażenie. Obydwa modele oferują jednak wysoką częstotliwość odświeżania 120 Hz i ci, którzy mieli już z nią do czynienia, doskonale wiedzą, jak znacząco wpływa to na codzienne korzystanie z tabletu.

Mocny procesor Qualcomm Snapdragon 865+, 6 GB lub 8 GB pamięci RAM, wbudowana pamięć nawet 256 GB, złącze USB-C i czytnik kart pamięci oraz wsparcie dla etui z klawiaturą oraz rysika S-Pen sprawiają, że pod względem multimedialnym tablet Samsunga wypada naprawdę atrakcyjnie. Całość działa pod kontrolą Androida 10 z nakładką producenta, która wnosi wiele usprawnień, więc jedynym aspektem budzącym pewne obawy jest dla mnie zestaw aplikacji w Google Play, które czasem nie dorównują odpowiednikom dla iPadOS.

Orientacyjna cena - od 2799 zł

Lenovo Yoga Smart Tab

Lenovo od zawsze lubiło tworzyć urządzenia odznaczające się nietypową konstrukcją i seria tabletów z podstawką w kształcie cylindra stała się znakiem rozpoznawczym marki. Taki niesymetryczny kształt obudowy przekłada się na wygodny chwyt w jednej dłoni, pozwala postawić tablet bez dodatkowych akcesoriów, a w najszerszym fragmencie obudowy skryto głośniki, które mogą dać z siebie więcej, niż te w smukłych tabletach.

Uwaga, bo to jest dobre – Google ratuje tablety z Androidem. Nie zgadniecie jak

Lenovo Yoga Smart Tab jest urządzeniem o bardziej przystępnej cenie, aniżeli opisane powyżej urządzenie Samsunga, ale cechuje się kilkoma ciekawymi rozwiązaniami. Oprócz wspomnianej konstrukcji, która stwarza zupełnie nowe scenariusze użycia tabletu, niezwykle interesującym trybem jest ten nieaktywny, gdy tablet staje się inteligentnym ekranem z Asystentem Google. Tablet oferuje dostęp do aplikacji z Google Play, działa pod kontrolą Androida 9 Pie i jedynym aspektem budzącym pewne obawy jest dla mnie zestaw aplikacji w Google Play, które czasem nie dorównują odpowiednikom dla iPadOS.

Sama specyfikacja może nie robi wrażenia, ale jest to tablet kosztujący około 1 tysiąc złotych. Dlatego wewnątrz znalazł się procesor Qualcomm® Snapdragon™ 439 i 4 GB RAM-u oraz 64 GB wbudowanej pamięci. Nie zabrakło jednak czytnika kart microSD, opcjonalnej łączności LTE, dwóch kamer, a ekran oferuje przekątną 10,1 cala i rozdzielczość Full HD 1920 na 1080 px.

Orientacyjna cena - od 879 zł

Huawei MatePad Pro

Wystarczy tylko zerknąć na MatePad Pro od Huaweia by zorientować się, że producentowi naprawdę zależało na przygotowaniu imponującej konstrukcji. Ekran FullView sięga od krawędzi do krawędzi, a przednia kamera została ukryta w jednym z rogów wyświetlacza. Jego rozdzielczość to 2560 na 1600 px przy przekątnej 10,8 cala. W odróżnieniu od konkurentów, w środku znajduje się układ HUAWEI Kirin 990, który współpracuje z 6 GB pamięci RAM. Do dyspozycji oddano 128 GB wbudowanej pamięci, a całość zamknięto w smukłej obudowie 7,2 mm. Urządzenie waży tylko 460 g, a producent przygotował dla niego dedykowane akcesoria w postaci rysika M-Pencil oraz klawiatury magnetycznej, które pozwolą rozszerzyć możliwości tabletu.

Android App Bundles zastępuje APK. Nowoczesność ma jednak swoją cenę…

Należy jednak pamiętać, że ten tablet, podobnie jak wiele innych urządzeń Huaweia, nie oferuje dostępu do sklepu Google Play, aplikacji Google i naszego konta. Wielu użytkowników smartfonów z Androidem przywykło do tego środowiska, dlatego zakup Huawei MatePad Pro może być nie lada niespodzianką, gdy okaże się, że musimy szukać zamienników dla naszych ulubionych usług i aplikacji.

Orientacyjna cena - od 1959 zł

Jaki jest pożytek z posiadania iPhone'a? 30.09.2021 - Forum

Jak tylko zobaczyłem ten temat to od razu sobie pomyślałem - o kurde co za bezsensowne pytanie...

No bo jaki jest pożytek z posiadania telefonu, wszystko jedno jakiego?

Zawsze bawi mnie jak się ludzie podniecają sprzętem Apple, czy to negatywnie czy pozytywnie.

Po obu stronach jest kupę oszołomów, jedni krytykują i narzekają (przy czym generalnie największym ich problemem jest cena i to że ich nie stać), inni z kolei są fanbojami Appla i wszystko im się bezkrytycznie podoba.

Ja powiem tak: używam iPhona od kilku lat, bo jest mi tak wygodnie. Obecnie 13 Pro Max. Żeby nie było, Samsunga też mam (Note 10+) i leży w szufladzie od 3 lat chyba.

Dlaczego akurat iPhone - tu potrzeba szerszego kontekstu.

Jeżeli używa się innego sprzętu Apple, to jest to po prostu wygodne. W moim przypadk mam jeszcze iPad Pro, Mac Pro, Macbook Pro, Apple Watch, i parę innych urządzeń. Więc bycie w tym ekosystemie po prostu ma dla mnie sens, jedno konto w chmurze i pełna integracja. Wszystkie urządzenia jednego producenta. Apple Pay działający na każdym z tych urządzeń. Ważna jest dla mnie kwestia bezpieczeństwa ze względu na wykonywaną pracę. Tak, wiem, żaden ekosystem nie jest doskonały, natomiast zamknięty system Apple jest statystycznie bardziej bezpieczny. To twardy fakt dla wszystkich zorientowanych. Do tego jest mniej popularny, więc ze względu na większy poziom trudności jak i lepsze zabezpieczenia po prostu zniechęca do ataków, bo jest to nieopłacalne - tyle łatwiejszych celów w internecie...

Takie udogodnienia jak np. odblokowywania dostępu do aplikacji na komputerze jeżeli mam na ręku zarejestrowany i odblokowany Apple Watch to naprawdę wygoda.

Czy iPhone to lepszy telefon niż dobry telefon z Androidem? Jest po prostu inny. Jednym leży, innymi nie, jeszcze inni w ręku nie mieli ale im przeszkadza bo uważają ze za drogi.Telefon to telefon. Całe pytanie zadane przez autora tematu jest po prostu infantylne (rodem z piaskownicy wręcz) i tyle. Niech każdy kupuje co chce i nie zagląda innym do kieszeni :-)

PS. Byłbym zapomniał - kwestia telefonu dla rodzin z dziećmi - tu iPhone rządzi. Wbudowana kontrola rodzicielska bez instalacji żadnych dodatkowych aplikacji, wszystko proste, przyjazne, i po prostu działa - i dlatego mamy w rodzinie 4 iPhony. W Androidzie nie miałem możliwości takiego zarządzania telefonami dzieci niestety.

Nowy iPad – gadżet czy narzędzie? (test i opinia)

Zaraz po pierwszej oficjalnej prezentacji tabletu trzeciej generacji od Apple, Nowy iPad zagościł na pierwszych stronach chyba wszystkich mediów zajmujących się Nowymi Technologiami. My również nie byliśmy wyjątkiem – zaraz po premierze długo wyczekiwanego urządzenia pisałem Wam, że nie mam najmniejszych wątpliwości, że iPad 3 sprzeda się świetnie, a Apple po raz kolejny odwaliło kawał dobrej roboty. Minęły od tego czasu 3 miesiące, moje przypuszczenia sprawdziły się w 100%, a gigant z Cupertino jeszcze bardziej umocnił swoją pozycję na mobilnym rynku.

Co się stało, że dziś wracam do tego tematu na łamach tabletManiaKa? Powód jest bardzo prosty – chciałbym Wam dziś przedstawić swoją opinię na temat nowego tabletu Apple. Tym razem jednak nie z punktu widzenia testera sprzętu patrzącego na świat przez pryzmat benchmarków i statystyk, ale normalnego użytkownika, traktującego elektroniczne gadżety głównie jako narzędzie pracy. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję równolegle korzystać z kilku różnych nowoczesnych tabletów, pośród których znalazł się również Nowy iPad. Sprzęt towarzyszył mi praktycznie na każdym kroku – jeśli ciekawi jesteście, czy sprawdził się w roli poręcznego narzędzia, czy okazał się być tylko drogą zabawką, zapraszam do lektury.

Nowy iPad nie przybył sam

Polityka Apple ma już to do siebie, że decydując się na zakup iPada liczyć musimy się także z ekstra wydatkami na akcesoria, bez których sprzęt mocno traci na ergonomii. Pośród wszystkich gadżetów przysłanych naszej redaKcji w ramach pakietu testowego, za kluczowe uważam trzy:

iPad Smart Cover – bardzo przydatna osłona ekranu, którą łatwo można zamienić w oparcie dla tabletu w trybie prezentacji;

Czytnik kart SD będący częścią zestawu iPad Camera Connection Kit;

Adapter HDMI.

Trzy wyżej wymienione akcesoria w moim wypadku okazały się być prawdziwie niezbędne, by móc traktować iPada jako coś więcej, niż tylko zabawkę. Bez czytnika kart SD „zrzucanie” zdjęć z aparatu do pamięci tabletu byłoby bardzo kłopotliwe, a brak adaptera HDMI skutecznie uniemożliwiłby mi podłączenie zewnętrznego projektora w czasie prezentacji. O zaletach i wadach Smart Cover napisano już wiele słów – od siebie dodam tylko, że sprytnie składająca się osłona ekranu nie raz udowodniła mi swoją przydatność w podróży.

Elegancki? Być może. Wygodny? Zdecydowanie.

iPad 3gen wizualnie nie odbiega od tabletu drugiej generacji. Jednym to się spodoba, innym będzie przeszkadzać, w moim odczuciu zaś nie ma specjalnego znaczenia. Porzućmy jednak wrażenia estetyczne i skoncentrujmy się na praktycznych aspektach konstrukcji inżynierów z Cupertino.

Ciężar tabletu to 652 – 662 g zależnie od wersji na którą się zdecydujemy (edycja 4G jest cięższa). Przy przekątnej ekranu równej 9,7″ i wymiarach 41,2 x 185,7 x 9,4 mm sprzęt w pełni zasługuje na miano mobilnego. Nawet jeżeli dołożymy do niego Smart Cover, bez trudu wejdzie do każdej torby, plecaka czy aktówki, zajmując tyle miejsca co notes formatu A4. Oznacza to, że jeżeli preferujecie tylko urządzenia, które można schować w kieszeni spodni, bluzy czy marynarki, od razu zapomnijcie o iPadzie i sięgnijcie po 5-calowego Galaxy Note.

Ekran przykryty został taflą wytrzymałego szkła Corning Gorilla Glass, powleczonego powłoką oleofobową, której zadaniem jest teoretycznie zwiększyć odporność wyświetlacza na odciski palców. Po kilkunastu dniach spędzonych z iPad’em nie zauważyłem, aby tablet dorobił się szpecących rys na ekranie, podobnie zresztą jak i na niemal całkowicie aluminiowej obudowie. W tym ostatnim wypadku zachowuję jednak daleko idący sceptycyzm – powstanie rys na tylnej płycie urządzenia w dłuższym odcinku czasu wydaje się nieuniknione.

Bez wątpienia najbardziej irytującą wadą konstrukcyjną wyświetlacza jest jego błyszcząca powłoka. Nie zauważyłem, aby iPad był szczególnie odporny na odciski palców, a do tego na pewno nie jest odporny na silne światło, pod którego wpływem zamienia się w duże lustro. Niestety obecnie praktycznie wszyscy producenci podążają ścieżką wytyczoną przez Apple, toteż szukać tabletu z matową matrycą jest jak szukać igły w stogu siana.

Tablet trzyma się w ręku bardzo wygodnie zarówno w pozycji pionowej, jak i poziomej. Ergonomię i komfort użytkowania można natomiast jeszcze poprawić, używając do tego celu Smart Cover. Choć jej konstrukcja jest prosta jak przysłowiowa budowa cepa – magnetyczny zawias „przykleja” się do jednego z boków iPada i nie pozwala na zsunięcie się osłony, która od wewnętrznej strony pokryta jest miękkim materiałem – to poza ochronnymi właściwościami pełni również rolę stojaka, o który możemy oprzeć urządzenie w czasie pracy lub prezentacji.

Niedługo po premierze tabletu świat obiegły plotki, jakoby Nowy iPad osiągał wysokie temperatury, uniemożliwiające komfortowe użytkowanie tego sprzętu. To oczywiście bzdury. Nawet przy dużym obciążeniu ciepło wydzielane przez urządzenie nie przekracza akceptowanego poziomu. A przez akceptowalny poziom rozumiem stan, w którym swobodnie można trzymać tablet w ręku i korzystać z pełnej jego funkcjonalności.

Do pracy idę bez ładowarki

Przyjemnym zaskoczeniem była dla mnie wydajność akumulatora zintegrowanego z obudową najnowszego iPad’a. Próbując utrzymać w ryzach prądożerne podświetlenie ekranu producent postawił na ogniwo o pojemności 42 Wh. Dużo? Dużo. Oczywiście gdybym użytkował ten sprzęt jako mobilną konsolę to mój zachwyt byłby zapewne mniejszy (bateria wytrzyma niespełna 3 godziny grania) ale w kontekście pracy, iPad spełnił postawione przed nim zadanie – wytrzymał na jednym ładowaniu 9 godzin (godzinę mniej, jeżeli polegałem tylko na 3G) intensywnego przeglądania sieci, czytania wielowarstwowych plików PDF, obrabiania zdjęć i filmów. Tym samym pozwalał mi na, lekkomyślne w dzisiejszej dobie, zostawianie ładowarki w domu.

Leave a Comment